poniedziałek, 20 marca 2017

Te cudowne robale...

We wrześniu zeszłego roku, kiedy dopiero stawiałam pierwsze kroki w blogowaniu,
 napisałam post pt. na ścianie jest robak. Och jak mi się wtedy podobały te wszystkie plakaty i grafiki z tymi stawonogami. Marzyły mi się insekty w domu:), ale raczej w formie obrazu niż tak na żywo, chociaż żaden nieproszony gość u mnie nigdy nie ginie, tylko elegancko jest wypraszany na balkon. No trudno, aż taka gościnna nie jestem;)
Długo szukałam plakatów z fajnym robactwem, ale niestety albo ceny mnie paraliżowały albo coś było z nimi nie tak. Wówczas poratowała mnie Atramentowa (polecam) i bez żadnego problemu machnęła dla mnie pięknego chrząszcza i ćmę. Ach jaka ja byłam wtedy szczęśliwa, że mam już moje upragnione robale
w domu, ale ostatnio zapragnęłam ich więcej (wiecie jak to jest apetyt rośnie w miarę jedzenia). Na szczęście mój mąż patrzy na to jeszcze łaskawie i chwali te nasze insekty. 
I tak pewnego pięknego dnia u wyżej wymienionej Atramentowej zauważyłam starą książkę o chrząszczach
z przepięknymi ilustracjami. Jakie było moje szczęście kiedy usłyszałam - kupiłam ją za złotówkę
u bukinistów. Chcesz?
Pytanie:) Oczywiście!
Porwałam ją do siebie i już po drodze do domu w mojej głowie wykiełkował taki plan. 
Kocham książki i bardzo je szanuję, ale prawda jest taka, że ten atlas chrząszczy pod względem treści nie powalał, za to miał przepiękne ilustracje. Decyzja była jedna wycinamy je i wieszamy  na ścianie. Kupiłam ramki z Ikei za 3,99 zł i mam moje najtańsze grafiki, oprócz tych samodzielnie rysowanych i od Atramentowej. 
Na razie wybrałam 9 rysunków, najlepsze jest to, że mogę je zmieniać, bo mam ich jeszcze mały zapas. I tak trochę ponad rok od ostatniego posta o robakach na ścianie, mam już swoje wymarzone robale
w wymarzonym mieszkaniu:)








A teraz zagadka:)
Kto się ukrył na poniższym zdjęciu?
Dodam, że to nasz nowy domownik, który całkowicie nas zdominował i teraz to on tutaj rządzi:)


Pozdrawiam serdecznie Jagoda:)

14 komentarzy:

  1. Ilustracje wyglądają bardzo ładnie. Ożywiają ścianę i zostały pomysłowo wykorzystane :)
    Pozdrawiam. Psinkę też! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie super. Odrobina koloru nigdy nie zaszkodzi. Ten "pluszak: pod telewizorem też bardzo pasuje ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pluszak" sam sobie wybrał to miejsce i teraz nic tam nie może stać :-)

      Usuń
  3. Dość tak, że robale są na ścianie, a nie na podłodze i pod szafkami;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie:-) tam mamy czyściutko, u takiej pedantki jak ja to nie może być inaczej :-D

      Usuń
  4. Świetna kolekcja, też uwielbiam takie motywy, choć, o ironio, żadnego jeszcze się nie dorobiłam :-P A skąd taki różowy kosz z ostatniego zdjęcia?
    Jaka psineczka cudna! :-) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z TkMaxx :-) czasem można tam takie cuda trafić. Psinka ma na imię Kodi i pozdrawia wszystkich serdecznie :-)

      Usuń
  5. Psiak wygląda jak figurka - jaki jest uroczy! :) A robale są super, w ogóle świetny pomysł z tym wycinaniem, mam pełno takich starych podręczników w domu, muszę je koniecznie przejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To owocnych poszukiwań w starych podręcznikach życzę:)
      Psiak tylko bardzo rzadko siedzi grzecznie, zrobienie mu nieporuszonego zdjęcia graniczy z cudem;)
      Pozdrawiam J.

      Usuń
  6. Niektórzy mają "ściany chwały" z dyplomami, a Ty masz ścianę z robalami :) Wyszło bardzo ciekawie - im bardziej kolorowy insekt, tym ciekawszy efekt wizualny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie "robale" potrafią wyglądać całkiem stylowo; gorzej, kiedy na nasz dom napadnie prawdziwa inwazja pełzaczy i innych paskudztw. Miałem taką sytuację w zeszłym roku i po wielu nieskutecznych próbach wytępienia delikwentów poddałem się, poprosiłem abadd o pomoc... i to był strzał w dziesiątkę, już nigdy więcej robaków. Chyba że w ramkach na ścianach :)

    OdpowiedzUsuń