Wzbraniam się, nie chcę, nie zgadzam się na to!
Tak, tak, oczywiście, jak i wy kocham święta. Dekoracje, zapach choinki i pierników. Uwielbiam rozwieszać wszędzie lampki i cieszyć się ich przytłumionym światłem. Naprawdę nie należałam do tych, co narzekają, że to dopiero początek listopada, a wszędzie już Boże Narodzenie. Jednak w tym roku jakoś tak się w sobie zawzięłam i unikam wszystkiego co świąteczne. A na niektórych blogach już dekoracje diy
i zachęcanie do powolnego wprowadzania atmosfery świąt do naszych domów. W sklepach bombki mnie atakują i o zgrozo nawet świąteczne piosenki rozbrzmiewają już w tle niektórych reklam.
i zachęcanie do powolnego wprowadzania atmosfery świąt do naszych domów. W sklepach bombki mnie atakują i o zgrozo nawet świąteczne piosenki rozbrzmiewają już w tle niektórych reklam.
I co, jak tu się przełamać? Kiedy zamiast foremek do pierników kupiłam sobie ostatnio kaktusa:)
Zakładam, że samo do mnie przyjdzie, bliżej tego 24 grudnia. Usłyszę cichutkie klik i coś się we mnie przełączy. Zacznę wtedy szaleć z ozdobami. Zrobię wieniec i kupię żywą choinkę, nawet sama ja udekoruję koślawymi, własnoręcznie zrobionymi ozdóbkami. Tylko jedno mnie martwi, jak ja to pogodzę z moimi kaktusami i wszystkimi kolorowymi gadżetami, którymi mam tak silną ostatnio potrzebę się otaczać.
Coś mi się zdaje, że w tym roku to będzie bardzo kolorowa choinka ;)
Coś mi się zdaje, że w tym roku to będzie bardzo kolorowa choinka ;)