niedziela, 31 lipca 2016

zbieraczka - odsłona pastelowa

Drzemie to w większości z nas.
 Niewielu nie ulega temu chociaż w małym stopniu.
 Objawia się to w różnym zakresie i na różnych obszarach. 
Zbieractwo lub ładniej nazwane kolekcjonerstwo.
U mnie jest dopiero w fazie początkowej, ale powoli zaczyna się rozwijać i jakoś wcale nie mam ochoty
z tym walczyć:) Nie jestem w stanie odmówić sobie kupienia kolejnego ładnego talerza czy miski. Nie mam żadnego klucza. Lubię komponować zastawę w zależności od charakteru posiłku i atmosfery. Jedyna zasada, którą się kieruję to rozsądna cena, a najbardziej cieszą mnie zakupowe okazje.
Dzisiaj prezentuję pastelową część kolekcji.
(naczynia pochodzą m.in. z Flying Tiger, Biedronka, TK Maxx, IKEA)

Miłego weekendu;)









piątek, 29 lipca 2016

dekoracja idealna

Dla osób, które ciągle lubią coś zmieniać, 
które cały czas poszukują nowych sposobów dekoracji swoich domów. 
Dla tych, którzy szybko się nudzą. Dla przedstawicieli zbieraczy i kolekcjonerów, a zdaję sobie sprawę, że to dosyć liczna grupa i nie ma się co dziwić:)
 Idealna forma dekoracji, którą możemy zmieniać niemal codziennie. Rozbudowywać lub zmniejszać, dodawać jej koloru lub uspokajać. 

Znajdźmy wazony, dzbanki, kubki itp. zapełnijmy je kwiatami tymi zasadzonymi, zebranymi na łące lub zakupionymi po prostu w kwiaciarni. I bawmy się, co kilka dni modyfikujmy. W tym tygodniu postawmy na feerię barw, w następnym wybierzmy samą zieleń. Wciąż poszukujmy nowych okazów i chwalmy się nimi. 

Pamiętając, że warto znaleźć w domu odpowiednie miejsce na nasza małą ekspozycję np. ładna komoda, etażerka, półka ścienna albo zwyczajny parapet. Ważne aby dobrać tło, na którym roślinny będą się pięknie prezentować.

Zdjęcia publikowane za zgodą autorów




Poniżej przykład wielokrotnej modyfikacji danej dekoracji przez : peaches and mint


fotografia: peaches and mint

 fotografia:peaches and mint

fotografia:peaches and mint

sobota, 16 lipca 2016

wakacje, odpoczynek i koszyk

Marzy mi się, och marzy...
trawa, słońce, koc i dobre czasopismo. 
Kiedyś razem, po pracy spędzaliśmy tak parę godzin w pobliskim rosarium, to były czasy:) 
Dzisiaj gonią nas inne, bardziej przyziemne obowiązki, ale od sierpnia szykuje się urlop i o ile nie pozwolę sobie na przedślubną gorączkę, to jest szansa na wypoczynek. 
Tutaj w mieście?
 A co też się da!
 Rano śniadanie na balkonie (w donicach oregano, rozmaryn, papryczki chili), potem rolki nad pobliskim jeziorem, po obiedzie pyszna kawa w  ulubionej kawiarni,  a wieczorem leżakowanie na kocu
(trzeba tylko znaleźć fajne miejsce).
Towarzyszyć mi będzie nowy koszyk (Biedronka 29,90 zł). Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu, gdyż ostatnio przyciąga mnie wszystko co jest wykonane z naturalnych materiałów, a w szczególności wiklina, ratan i trawa morska. Po niewielkiej ingerencji (czytaj usunięciu paskudnego, sztucznego kwiatka, który rzekomo miał zdobić) koszyk towarzyszy mi na zakupach i dumnie stoi w przedpokoju inspirując do niewielkich zmian, ale o tym kiedy indziej. 
Życzę miłego weekendu i pozdrawiam J.









sobota, 2 lipca 2016

Romantycznie...


Dzisiaj bardziej romantycznie. Taki nastrój:) 
Zbliżamy się do dnia naszego ślubu i czas zaczął niemiłosiernie przyspieszać.
Z jednej strony powoduje to pewną nerwowość, z drugiej zaczynam się już cieszyć małymi drobiazgami, które udało nam się załatwić. Do tych przyjemnych rzeczy zaliczam zaproszenia. Jedno z nich zostało wyeksponowane na naszej półce i wprowadza do wnętrza odrobinę romantycznego nastroju. Wpłynęło to również na pojawienie się innych dodatków. Moje oczy cieszą  gałązki gipsówki w słoiczku i gablotka z motylem. Swoją drogą warto tu chwilę skupić się na tych delikatnych kwiatach. W konwencji ślubnej gipsówka już dawno wróciła do łask. Ozdabiamy nią kościół, salę weselną, a nawet tworzymy z niej bukiety ślubne i wianki dla panny młodej. Uzyskujemy tym samym niezwykle delikatną wręcz eteryczną dekorację. Kiedyś gipsówka (chociaż niestety ten trend w niektórych miejscach jeszcze nie minął) namiętnie była stosowana przez florystów jako wypełniacz do bukietów (osobiście tego nie znoszę) i przez to niedoceniana przez wielu. Chciałabym aby teraz  powróciła i to nie tylko w kontekście ślubów. Świetnie sprawdzi się w dużym szklanym wazonie zarówno w skandynawskim, jak i minimalistycznym wnętrzu albo w ceramicznym dzbanku w rustykalnej kuchni.







O ślubie, jego planowaniu oraz problemach i radościach z tym związanych zapewne będę jeszcze pisać. Jednak dzisiaj zamierzam cieszyć się słońcem, zajadać arbuza i udać się na długi spacer z narzeczonym, zapominając na chwilę o stresie związanym ze ślubem.
Miłego dnia :)