Dopadła mnie ostatnio choroba na druciaki, tak pieszczotliwie nazywam kosze, lampy i ozoby wykonane z drutu, szczególnie uwielbiam te w czarnym kolorze. Choroba jest niewyleczana,
a jej objawy paradoksalnie nasilają się w miarę zaspokajania potrzeby posiadania takowych przedmiotów. Także regularnie wzdycham, przewracam oczami i dostaję wypieków na widok kolejnego pięknego drucianego kosza, ale niestety ceny niektórych cudeniek przywracają o zawrót głowy, więc poluję jak dzika lwica na okazje, efekt moich łowów znajdziecie na końcu.
pinterest
etsy.com
www.12thandwhite.com
http://www.apartmenttherapy.com/
A oto mój druciak, do którego zrzucam wszystkie poduszki z łóżka zanim pójdę spać. Kupiony za uwaga tylko 40 zł (TK Maxx), jedyne czego wymagał to usunięcia paskudnego materiałowego wsadu. Piękny i niezastąpiony;)