Dzisiaj bardziej romantycznie. Taki nastrój:)
Zbliżamy się do dnia naszego ślubu i czas zaczął niemiłosiernie przyspieszać.
Z jednej strony powoduje to pewną nerwowość, z drugiej zaczynam się już cieszyć małymi drobiazgami, które udało nam się załatwić. Do tych przyjemnych rzeczy zaliczam zaproszenia. Jedno z nich zostało wyeksponowane na naszej półce i wprowadza do wnętrza odrobinę romantycznego nastroju. Wpłynęło to również na pojawienie się innych dodatków. Moje oczy cieszą gałązki gipsówki w słoiczku i gablotka z motylem. Swoją drogą warto tu chwilę skupić się na tych delikatnych kwiatach. W konwencji ślubnej gipsówka już dawno wróciła do łask. Ozdabiamy nią kościół, salę weselną, a nawet tworzymy z niej bukiety ślubne i wianki dla panny młodej. Uzyskujemy tym samym niezwykle delikatną wręcz eteryczną dekorację. Kiedyś gipsówka (chociaż niestety ten trend w niektórych miejscach jeszcze nie minął) namiętnie była stosowana przez florystów jako wypełniacz do bukietów (osobiście tego nie znoszę) i przez to niedoceniana przez wielu. Chciałabym aby teraz powróciła i to nie tylko w kontekście ślubów. Świetnie sprawdzi się w dużym szklanym wazonie zarówno w skandynawskim, jak i minimalistycznym wnętrzu albo w ceramicznym dzbanku w rustykalnej kuchni.
O ślubie, jego planowaniu oraz problemach i radościach z tym związanych zapewne będę jeszcze pisać. Jednak dzisiaj zamierzam cieszyć się słońcem, zajadać arbuza i udać się na długi spacer z narzeczonym, zapominając na chwilę o stresie związanym ze ślubem.
Miłego dnia :)
Przepiekne zaproszenia!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo :):)
UsuńZaproszenie jest przepiękne. Czy jesteś jego autorką? napatrzeć się nie mogę!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania
Zaproszenie po długim okresie poszukiwań zamówiliśmy przez internet:)
OdpowiedzUsuńBardzo nas cieszy, że się podoba:)
Pozdrawiam J.
Oj tak zaproszenie piękne! A gipsowka rzeczywiście samodzielnie tworzy piękny bukiet. Również nie lubię gdy florystyczne wypełnia nią bukiet, zresztą to już raczej rzadkość :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne zaproszenia! A i ja lubię gipsówkę, moim zdaniem świetnie się sprawdza jako dodatek do bukietów jak i samodzielna dekoracja :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Piękne zaproszenia. I rzeczywiście romantyczny post :-) Pozdrawiam, Ania.
OdpowiedzUsuńten sznurek.. moze lepiej wstążka
OdpowiedzUsuńDla mnie sznurek jest najlepszy. Ze wstążką byłoby za słodko:)
UsuńWidzę, że nie tylko ja zauważyłam, że czas przed ślubem biegnie zupełnie inaczej - znacznie szybciej! Kiedy będzie wasza uroczystość? Do mojej został ponad miesiąc, a ja już się stresuje! Masz bardzo podobne zaproszenia do moich ;) I u mnie również będzie królowała gipsówka! W bardzo fajnych czasach żyjemy - można sobie zorganizować piękny ślub! :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMy mamy we wrześniu:) A stres już się pojawił. Pozdrawiam J.
UsuńZaproszenie cudn - takie subtelne.
OdpowiedzUsuńPs pamietam jak takie mał kwiatuszki rosły u rodziców na ogrodzie :)
PS 2 sowa - auchan!
No no :) Piękne zaproszenie. Szczęścia życzę i jak najmniej stresu :) W końcu to Wasz dzień :)
OdpowiedzUsuń