Marzy mi się, och marzy...
trawa, słońce, koc i dobre czasopismo.
Kiedyś razem, po pracy spędzaliśmy tak parę godzin w pobliskim rosarium, to były czasy:)
Dzisiaj gonią nas inne, bardziej przyziemne obowiązki, ale od sierpnia szykuje się urlop i o ile nie pozwolę sobie na przedślubną gorączkę, to jest szansa na wypoczynek.
Tutaj w mieście?
A co też się da!
Rano śniadanie na balkonie (w donicach oregano, rozmaryn, papryczki chili), potem rolki nad pobliskim jeziorem, po obiedzie pyszna kawa w ulubionej kawiarni, a wieczorem leżakowanie na kocu
(trzeba tylko znaleźć fajne miejsce).
(trzeba tylko znaleźć fajne miejsce).
Towarzyszyć mi będzie nowy koszyk (Biedronka 29,90 zł). Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu, gdyż ostatnio przyciąga mnie wszystko co jest wykonane z naturalnych materiałów, a w szczególności wiklina, ratan i trawa morska. Po niewielkiej ingerencji (czytaj usunięciu paskudnego, sztucznego kwiatka, który rzekomo miał zdobić) koszyk towarzyszy mi na zakupach i dumnie stoi w przedpokoju inspirując do niewielkich zmian, ale o tym kiedy indziej.
Życzę miłego weekendu i pozdrawiam J.
Koszyczek piekny, nic tylko pójsc na plaże lub na piknik :))
OdpowiedzUsuńTeż mam słabość do takich koszyków. Prezentują się świetnie zarówno w dekoracji wnętrza, jak i jako letnie wydanie torebki.
OdpowiedzUsuńWłaśnie coraz częściej obserwuje się koszyki jako element ozdobny we wnętrzu i szczerze powiem, że bardzo mi się to podoba:)
UsuńSuper plany! W mieście też można fajnie spędzić czas. Czasem wystarczy odrobina fantazji ;)
OdpowiedzUsuń