piątek, 5 maja 2017

przeczekam

Czasami jest tak, że nic ci nie pomoże. Możesz się starać bardzo, z całych sił. Walczyć o każdy promyk, każdy cień uśmiechu, ale to na nic, bo tam w środku, głęboko jest bardzo ciemno, jak na razie za ciemno żeby udało się coś wskrzesić. Nie pomoże ci wtedy promień słońca, pachnący bez, weekend
w Krakowie czy zaczepne szczekanie psa. Nie pomoże ci miłość najbliższych i słowa pocieszenia "wszystko będzie dobrze". Nie pomoże. Lęk jest za silny, głęboko zakorzeniony i uwolnienie się od niego jeszcze potrwa. Tak po prostu jest i musisz nauczyć się żyć normalnie, spróbować się uspokoić, wyciszyć. Bo będzie kiedyś znowu normalnie. Tylko teraz mnie przytul i pozwól się wypłakać, przykryj mnie kocem i pogłaszcz po głowie, a ja tu cichutko sobie przeczekam, przetrwam do dni kiedy przyjdą dobre wiadomości i znowu będzie dobrze.
Nie doceniamy tych normalnych, zwyczajnych dni dopóki jedna wiadomość nie wywróci nam życia do góry nogami. Dopóki nie okaże się, że tak naprawdę to jesteśmy słabi i nie radzimy sobie. Jak bańka mydlana pęka poczucie naszej siły.
Po co to piszę? Bo tak czasem w życiu bywa. W moim i twoim, tak jest. Boli.
Na dnie zagnieździła się paskuda i nie chce puścić, nie chce odejść.
Przeczekam.