O tym, że kocham ceramikę wspominałam już wielokrotnie, ale moja kolekcja ciągle jest w budowie,
a właściwie dopiero się do niej przymierzam:)
a właściwie dopiero się do niej przymierzam:)
Zastanawiam się czy prawdziwi pasjonaci i kolekcjonerzy ceramicznych skarbów kiedykolwiek uznają swoją kolekcję za skończoną.
Ostatnio wracając z pracy zatrzymałam się na Jarmarku Wielkanocnym (Katowicki rynek 9-25.03)
i pomiędzy wieloma plastikowymi króliczkami, kozimi serami i staropolską kiełbasą, znalazłam stanowisko
z ceramiką:) Rzuciłam się na nie na wdechu i po wybraniu kilku uroczych ceramicznych kwiatuszków (zdjęcia pokażę innym razem) zauważyłam wymarzony i poszukiwany od dawna talerz. Po krótkiej negocjacji ceny, a co warto spróbować, stałam się jego szczęśliwą posiadaczką.
i pomiędzy wieloma plastikowymi króliczkami, kozimi serami i staropolską kiełbasą, znalazłam stanowisko
z ceramiką:) Rzuciłam się na nie na wdechu i po wybraniu kilku uroczych ceramicznych kwiatuszków (zdjęcia pokażę innym razem) zauważyłam wymarzony i poszukiwany od dawna talerz. Po krótkiej negocjacji ceny, a co warto spróbować, stałam się jego szczęśliwą posiadaczką.
Najbardziej podoba mi się jego kolor i niejednorodność. Przypomina mi zdjęcia z wakacji:) tutaj
Kocham każdą jego skazę i obecnie przenoszę go z pokoju do pokoju, aby znaleźć dla niego godne miejsce.
Zawsze trzeba mieć oczy szeroko otwarte, bo wszędzie możemy znaleźć wyjątkowe przedmioty.
Ojej, cudowny talerz! I dzbanuszek malutki też piękny! Błękitna laguna nasuwa się na myśl, gdy tylko spojrzy się na te naczynia. :) Uściski! Kasia
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam J:)
OdpowiedzUsuń