Jestem dzieckiem wiecznej wiosny i pełnego słońca. Ponad wszystko kocham zapach powietrza w wiosenny poranek i śpiew podnieconych ptaków. Piękna pogoda wszystko mi zrekompensuje, ciężki dzień w pracy, sprzeczkę z mężem, czy wredną babę w sklepie.
Jednak, o dziwo, ten deszczowy tydzień też mi jakoś w duszy zagrał. Może nie jest to skoczna melodia, ale jest przyjemna. Sączący się z chmur deszcz napełnił mnie melancholią i zmusił do wyciszenia. Stałam się przez dłuższą chwilę nieobecna, zupełnie nieprzytomna. Świat zwolnił,
a ja znalazłam się w jego centrum.
a ja znalazłam się w jego centrum.
Popijam bawarkę z cynamonem, chowam się pod kocem, w wyszukiwarce wpisuję smooth jazz i łapię doła. Taki maleńki, kontrolowany dół czasem dobrze nam robi, aby mocniej potem rozsmakować się w tym co słoneczne i wesołe.
Także niech sobie z nieba leniwie kapie, a ja włożę wygodny dres, wcisnę się w róg kanapy
i z namaszczeniem przełożę kolejną stronę w książce ...
i z namaszczeniem przełożę kolejną stronę w książce ...
To ja chyba jestem takim samym dzieciekim wiosny i słońca ;) Mąż nazywamnie mnie nawet rośliną, bo jak one potrzebuje słońca by żyć ;)
OdpowiedzUsuńjaki piekny talerz , sama robiłaś ?
OdpowiedzUsuńŻałuję, ale nie. W plamki jest z ikei, a z paprotką przywiozła mi siostra z Lizbony :-) :-)
UsuńO tak, racja że słońce i piękny dzień, zieleń za oknem potrafi pozytywnie nastawić i dać kopa ;) Ale taki deszczowy dzień też ma swoje uroki i tak jak piszesz pozwala zakopać się pod kołdrą i nie wysciubiac stamtąd nosa ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, można się schować przed światem :-) :-) :-)
Usuńbardzo ładne i oryginalne naczynia :)
OdpowiedzUsuńŚwietne ujęcia
OdpowiedzUsuńJa dziś cały dzień moszczę się z prezesową w łóżku ja z książką - bywają takie dni :) Talerz z liściem FENOMENALNY!
OdpowiedzUsuń