Już po świętach:)
Ja moje spędziłam bardzo owocnie, gdyż nie tylko spotkałam się z najbliższymi i zjadłam mnóstwo pyszności, co teraz trochę odpokutuję, ale również zebrałam siły i znalazłam czas na moje małe makramowe co nieco:)
W pierwszy dzień świąt kiedy jeszcze wszyscy smacznie spali poczułam silną potrzebę tworzenia, także zapas sznura w domu i kolekcja zbieranych na spacerze badyli, przydała się w nagłym ataku niepohamowanej kreatywności.
Kiedy tworzę moje makramy, nie mam żadnego planu co do efektu końcowego. Wzory układam spontanicznie, dobierając je na bieżąco. Dlatego czasem, jak i w tym przypadku, dopiero po kilku ostatnich dotknięciach, dostrzegam makramę jako całość i nieraz jestem mocno zaskoczona efektem końcowym. Nazwanie makramy nie sprawia mi wówczas żadnego problemu. Pod koniec dnia ćma sama ukazała się moim oczom.
Co o niej myślicie?
Ja tez pojadłam tych pyszności, chyba jak każdy.
OdpowiedzUsuńFajnie, że udało Ci się stworzyć cos tak pieknego w te Święta. To zawsze daje mnóstwo satysfakcji.
Serdecznie pozdrawiam, poświątecznie :)
Dziękuję i też pozdrawiam:):)
UsuńBardzo ciekawie Ci to wyszło! :) Pewnie niejednokrotnie zobaczysz tam coś jeszcze :D
OdpowiedzUsuńMój mąż widzi tam uśmiechniętego tygrysa ;-)
UsuńPiękna!
OdpowiedzUsuńTe makramy to piękne rzeczy. Też bym chciała mieć coś takiego u siebie, ale chyba nie umiem zrobić :/
OdpowiedzUsuńMi też bardzo się to podoba :)
UsuńMoże można kupić gotowe?
Oczywiście, że można:) Ja sama zrobiłam ich już tyle, że robiąc miejsce na nowe, część odsprzedaję. Radzę poszukać na allegro:) Pozdrawiam J.
UsuńWow! Wygląda świetnie, bardzo fajna ozdoba dla domu a już tym bardziej dla przytulnego wnętrza. Podoba mi się Twoje dzieło!
OdpowiedzUsuńĆma bardzo ciekawa - tak zdecydowanie podoba mi się !
OdpowiedzUsuń