niedziela, 30 lipca 2017

przyspieszony oddech

Wiecie jak to jest. Pierwsze spojrzenie, ułamek sekundy, przyspieszony oddech i mocne bicie serca,
a w żołądku uczucie chłodu lub jak kto woli motyle w brzuchu. Miłość od pierwszego wejrzenia. Niektórym nie przydarzyła się nigdy, inni przeżywają ją wciąż i wciąż od nowa. 
Powody do wielokrotnych ochów i achów mają ludzie z pasją. Bo przecież zachwycać można się nie tylko drugim, bliskim ci człowiekiem. Można również z trudem łapać oddech na widok...
 kwietnika.


Tak moi drodzy ja to przeżyłam i opowiem wam teraz moją historię...
To był zwyczajny, letni dzień. Na dworze było przyjemnie ciepło, a w pracy o dziwo bez żadnych problemów i awantur. Na przerwie w ramach oderwania, wrzuciłam w olx hasło: dekoracje prl
i rozpoczęłam wędrówkę po kolejnych stronach cudów i cudeniek. Nagle poczułam, że ominęłam coś ważnego, coś w mojej podświadomości kazało mi wrócić do poprzedniej strony, nie dawało mi to spokoju. Wróciłam i zamarłam. Złapałam głęboki oddech, to było jak trafienie pioruna. Piękny, czarny, metalowy, idealny. Chwyciłam telefon i histerycznie zaczęłam wybierać numer. 
- Tak jest jeszcze dostępny, jest paru zainteresowanych, ale nikt ostatecznie się nie zdecydował.
- JA JESTEM ZDECYDOWANA! 
I było po wszystkim. Miał być mój. W ciągu kilku sekund ułożyłam sobie w głowie gdzie stanie, jaką otrzyma doniczkę i który kwiatek dumnie będzie eksponował.
Potem kilka dni wyczekiwania i...
wielkie rozczarowanie.

W paczce zamiast mojego pięknego, metalowego cudeńka znalazłam w dużej mierze skonsumowany przez korniki, drewniany kwietnik. 
Na szczęście wszystko okazało się tylko zwyczajną pomyłką i właściwy kwietnik dotarł do mnie
w ciągu kilku dni. Tamten z początku niechciany też u mnie został, gdyż właścicielce zupełnie nie opłacało się płacić za jego ponowne przesłanie.  Teraz również on mnie cieszy. Swoje miejsce znalazł na balkonie, a na nim dumnie puszy się wisząca truskawka.
To się nazywa interes, dwa kwietniki w cenie 30 zł:)








Pozdrawiam J.



15 komentarzy:

  1. Kwietnik rzeczywiście wygląda nieźle! Ale chciałbym zobaczyć tamten drugi, zaintrygowała mnie ta pomyłka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieliśmy taki w domu rodzinnym...A jak zobaczyłam to u Ciebie, to intensywnie staram się przypomnieć co z nim zrobiliśmy..! :) Naprawę fajnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) dzięki, ja żałuję, że u nas takiego nie było, bo chętnie i drugim bym się zaopiekowała :-)

      Usuń
  3. Ha takiego hasła nie mam wrzuconego - ja mam po prostu PRL :)
    Świetne są takie kwietniki - bardzo lubię takie dekoracje - prezentują się fantastycznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Na stancjach mieliśmy sporo mebli z olx, chociaż bardziej praktycznie, niż z miłości ;) Ale jeśli się uda to do nowego mieszkania też będziemy polować, żeby budżet trochę uratować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam w sobie takiego trochę poszukiwacza :-) uwielbiam łapać takie perełki w super cenie :-) :-)

      Usuń
  5. Świetny kwietnik , chciałabym mieć coś takiego u siebie:) Czekam na więcej wpisów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam kiedyś podobne kwietniki, pewnie gdzieś nawet w piwnicy leżą:) Chyba będzie trzeba je przywrócić :O

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładnie to wygląda. Aż mam ochotę też wstawić jakąś fajną rzecz u siebie do salonu żeby trochę urozmaicić :)
    Fajny wpis, czekam na kolejne. Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. właśnie takiego kwietnika szukałam...eh.. już miałam nadzieje że jest trochę szerzej dostępy ale Ty go upolowałaś na oLX...szczęściaro :) przepiękny jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie skończyłam polować, jak znajdę coś interesującego to podlinkuję na fb:-) pozdrawiam J.

      Usuń
  9. Bardzo fajny kwietnik, podoba mi się bardzo ten styl. Super !

    OdpowiedzUsuń