To trudna sztuka...
no nie wiem czy dacie radę...
może poszukajcie specjalisty...
powodzenia...
to najczęstsze reakcje na moje plany położenia nowego forniru na nasz nowy/stary stół. Powiem szczerze, że zapewne zrezygnowałabym z tego pomysłu gdyby nie postawa Taty i Męża, którzy uważali, że warto spróbować. Po przestudiowaniu dostępnych w sieci poradników, filmików i instrukcji od zaprawionych
w bojach, zabraliśmy się do tego z troszkę większą odwagą.
no nie wiem czy dacie radę...
może poszukajcie specjalisty...
powodzenia...
to najczęstsze reakcje na moje plany położenia nowego forniru na nasz nowy/stary stół. Powiem szczerze, że zapewne zrezygnowałabym z tego pomysłu gdyby nie postawa Taty i Męża, którzy uważali, że warto spróbować. Po przestudiowaniu dostępnych w sieci poradników, filmików i instrukcji od zaprawionych
w bojach, zabraliśmy się do tego z troszkę większą odwagą.
Arkusze forniru zamówiliśmy na allegro, wybraliśmy grubość 0,8 mm. W naszym przypadku wystarczyły tylko dwa arkusze. Do tego dobraliśmy klej kontaktowy TIMEBOND.
Szlifierką usunęliśmy stary fornir. Trzeba się do tego przyłożyć - dzięki Tato:):)
Potem wyznaczyliśmy na arkuszach kształt, który chcemy wycinać (czyli całość miała się złożyć na kształt koła o średnicy 100 cm), cały czas uwzględniając wzór drewna. Zależało nam na uzyskaniu ładnego, scalonego obrazu drewna.
Najtrudniejsze było docinanie kawałków. Na jedną połówkę stołu przypadały dwa kawałki i cała zabawa polega na tym aby je do siebie jak najlepiej dopasować. Czyli musieliśmy je tak przyciąć aby po sklejeniu nie było między nimi przerwy.
Najlepszy sposób to sklejenie ze sobą dwóch kawałków (polecam użycie taśmy papierowej, wodnej) na zakładkę około pół centymetra, a potem cięcie dwóch arkuszy równocześnie wzdłuż metalowej linijki. Tniemy na twardym podłożu (karton się nie sprawdził). Po usunięciu taśmy uzyskamy idealnie pasujące do siebie brzegami arkusze.
Fornir wzdłuż brzegu cięliśmy z lekkim zapasem, tak aby po przyklejeniu go do blatu na krawędziach pozostało jeszcze około 1,5 cm. Dopiero po przyklejeniu docinaliśmy go
i szlifowaliśmy zapas.
i szlifowaliśmy zapas.
Klej kładliśmy zarówno na fornir jak i powierzchnię blatu.
Należy go zostawić na około 15 minut żeby powierzchnia troszkę podeschła. Potem przyklejamy ostrożnie arkusz i za pomocą wałka (w naszym przypadku był to wałek gumowy- sprawdził się świetnie) usuwamy ewentualne bańki powietrza.
Wałkowaliśmy kilka minut aby mieć pewność, że wszystko idealnie się skleiło.
Po przyklejeniu forniru zostawiliśmy blat w spokoju, aż do następnego dnia ;)
Kolejny krok polegał na docięciu krawędzi, czyli usunięciu zostawionego przez nas zapasu. Tu trzeba być bardzo ostrożnym, gdyż łatwo można doprowadzić do odpryśnięcia forniru.
Polecam przycinać go na twardym podłożu, bardzo ostrym nożykiem.
Ten etap wydawał mi się najtrudniejszy. Potem już tylko przyjemności czyli lekkie przeszlifowanie całości (tutaj szlifując możemy usunąć ewentualne pozostałości papierowej taśmy) i pomalowanie lakierem.
Ja używałam 3V3 o kolorze dąb rustykalny satynowy.
Efekt jest następujący:)
Nogi i boki stołu tylko przeszlifowaliśmy, usuwając stary lakier i pomalowaliśmy na nowo. Tutaj odpuściliśmy wymianę forniru ponieważ po pierwsze nie było to konieczne, a po drugie z całą pewnością byłoby dużo trudniejsze niż fornirowanie samego blatu.
Kolejny krok polegał na docięciu krawędzi, czyli usunięciu zostawionego przez nas zapasu. Tu trzeba być bardzo ostrożnym, gdyż łatwo można doprowadzić do odpryśnięcia forniru.
Polecam przycinać go na twardym podłożu, bardzo ostrym nożykiem.
Ten etap wydawał mi się najtrudniejszy. Potem już tylko przyjemności czyli lekkie przeszlifowanie całości (tutaj szlifując możemy usunąć ewentualne pozostałości papierowej taśmy) i pomalowanie lakierem.
Ja używałam 3V3 o kolorze dąb rustykalny satynowy.
Efekt jest następujący:)
Nogi i boki stołu tylko przeszlifowaliśmy, usuwając stary lakier i pomalowaliśmy na nowo. Tutaj odpuściliśmy wymianę forniru ponieważ po pierwsze nie było to konieczne, a po drugie z całą pewnością byłoby dużo trudniejsze niż fornirowanie samego blatu.
Trzeba przyznać, że jesteś zdolna :D
OdpowiedzUsuńDzięki:):) prawda jest taka, że jeżeli my daliśmy radę to każdy da;)trzeba tylko dużo samozaparcia i wiary, że się uda. No dobra, dobry klej trochę nam w trochę pomógł;)Pozdrawiam serdecznie J.
UsuńTeż o tym myślałam z moim starym stołem - ale a razie go oczyściłam zalepiłam widoczne dziury i myślę co dalej ...
OdpowiedzUsuńświetny efekt :)
OdpowiedzUsuń:):):)
UsuńPodziwiam Cię, u nas nikt nie ma cierpliwości i chęci do tego typu prac. Efekt genialny!
OdpowiedzUsuńEfekt zniewalający jednak przyznać trzeba, że nie do każdego wnętrza pasuje taki "starodawny" styl. Efekt jest świetny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) ja najbardziej lubię mieszanie starego z nowym :) pozdrawiam J.
UsuńPozytywnie zazdroszczę Ci talentu, który stał się Twoją pasją. Bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa :):):)
Usuń