Robiliście kiedyś zielnik?
Ja tak, ale przyznam szczerze, że dopiero na studiach. Wówczas miałam narzucone gatunki i nie było tak wesoło. Jednak sam proces tworzenia zielnika, zasuszania, wybierania najpiękniejszych okazów
i delikatnego przekładania roślin, bardzo mi się podobał. Szczerze wszystkim polecam, zwłaszcza jeżeli macie dzieci, to może być wspaniała forma wspólnego spędzania czasu.
i delikatnego przekładania roślin, bardzo mi się podobał. Szczerze wszystkim polecam, zwłaszcza jeżeli macie dzieci, to może być wspaniała forma wspólnego spędzania czasu.
Zasuszone pięknie zioła i kwiaty możemy potem wykorzystać do dekorowania naszego mieszkania. Pojedyncza gałązka w szklanej ramie do wnętrz minimalistycznych, kilka roślin w stylistyce skandynawskiej, a na bogato w rustykalnej.
Myślę, że tego lata podejmę jeszcze jedną próbę i stworzę swój własny zielnik albo gablotę z zasuszonymi ziołami (tym razem pełna dowolność w wyborze gatunków).
Pozdrawiam J.
Oj ja też gdzieś mam sprasowane kwiatuszki - jeszceze jak mieszkałam w domu u rodziców je robiłam więc są mega retro (czytaj stare jak cholera!) .
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie - zaraz idę ich szukać ! i coś z nimi zrobię!
Koniecznie, takie skarby trzeba wykorzystać:)
UsuńO! Ja marzę od dawna o takim zielniku :) Pięknie to wygląda :)))
OdpowiedzUsuńTo co może tego lata spróbujemy zacząć realizować ten projekt:)
Usuń